najwięksi pijacy w historii: Winston Churchill

próba uratowania Europy przed podbojem z rąk nazistów wystarczyłaby, by zmusić każdego do picia. Na szczęście dla zachodniej cywilizacji Winston Churchill był właściwym człowiekiem, aby zniszczyć machinę wojenną Hitlera—a także ogromne ilości alkoholu.

Churchill zaczął pić na długo przed wejściem na światową scenę i kontynuował to aż do swojej śmierci w 1965 roku w wieku 90 lat—jego zaawansowany wiek był dobrym argumentem za jego szczególną dietą na cygara i alkohol. Ale to właśnie jako premier jego rola stała się legendą. Typowy dzień zaczynał się od kilku słabych whisky i napojów gazowanych (jego ulubioną marką była Johnnie Walker Red Label), a kończył się brandy po obiedzie; w międzyczasie podawał sobie mnóstwo bordo Bordeaux i szampana, a także więcej whisky. Czy smakowało mu Martini to temat dyskusji; Churchill Centre nie podaje żadnych dowodów na to, że je pił, przynajmniej Nie dobrowolnie. Ale” Churchill Martini ” jest nadal znane wielu pijącym jako kieliszek zimnego ginu z ukłonem w kierunku Francji zamiast wermutu.

jego legendarne tempo konsumpcji nie wpłynęło w najmniejszym stopniu na wytrzymałość Churchilla; znany był z pracy do późnych godzin, wzmocnionej późną popołudniową drzemką. Czy jego picie zapewniło mężowi stanu środki do walki o ukochany kraj? A może udało mu się doprowadzić Anglię do jej” najlepszej godziny ” pomimo tego? Nigdy się nie dowiemy. Ale być może najlepiej niech Churchill sam ma ostatnie słowa: „Wziąłem Więcej z alkoholu niż on wziął ze mnie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.