tak! Więcej, proszę. Dziękuję.
przez lata te pięć słów było moją mantrą i okrzykiem bojowym. Cokolwiek przyszło mi do głowy, wspaniałe czy straszne, podjąłem wspólny wysiłek, aby powitać to z otwartymi ramionami. Z najlepszymi rzeczami, chciałem więcej. I najgorsze . . . cóż, wyzwania i trudne czasy to szansa na rozwój, prawda? Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, tak? W takim razie, więcej złych też. Proszę i dziękuję.
Praca, Szkoła, związki, siłownia — na każdej arenie naciskałam na więcej. Każdy sukces był znakiem, że pchanie mocniej było właściwą taktyką. Osiągnięcie 300-kilogramowego martwego ciągu: Huzzah! Więcej, proszę!
każda wpadka była szansą na rozwój. Wyrzucanie pleców podczas wysiadania z samochodu mniej niż tydzień po powiedział martwy ciąg: Drats! Ale nic mi nie będzie! Więcej, proszę!
jeden obszar, w którym za wszelką cenę ćwiczyłem. Zawodowo, jako redaktor fitness Experience Life, czułem, że ważne jest, aby rozwijać się tak bardzo, jak to możliwe – aby nadal się uczyć i pokazywać się jako mój najlepszy, najsilniejszy, najsilniejszy ja. Na poziomie osobistym, oznaczało to tak wiele, aby znaleźć sprawność po dziesięcioleciach bycia postrzeganym, przez siebie i innych, jako słaby, niezdarny, i unathletic.
ale rok temu moje plecy — ten sam, który zaczął tak głośno narzekać prawie cztery lata wcześniej-znowu zaczęły mówić. Mój lekarz po prostu kazał zwolnić. Mógłbym trenować, ale z pół szybkością, pół siłą. Cokolwiek bym chciał, musiałbym robić mniej, przynajmniej na jakiś czas.
na początku się załamałem. Oznacza to, że dopóki pisarz, z którym pracuję, nie przyszedł do mnie z pitch: programem treningowym trafnie zwanym Easy Strength. Stworzony przez znanego trenera siłowego dana Johna, został opracowany w celu przetestowania minimalnej skutecznej dawki treningu wytrzymałościowego, aby utrzymać siłę.
to z założenia miało być łatwe. Zasady programu surowo zabraniały robienia więcej niż zalecono. Wykonuj swoją pracę, Zachowaj spokój — nie przesadzaj – a przy okazji stań się silniejszy. Moja wewnętrzna sędzia przewróciła oczami, ale byłem zaintrygowany. Przetestowałem program, tak jak robię to ze wszystkimi treningami, które drukujemy. (Aby zapoznać się z pełnym programem, odwiedź ” Trening Easy-Strength.”)
łatwo, jak się okazuje, to walka. Absolutnie nie znosiłem tego, jak mało mam do zrobienia i ile muszę odpocząć. Czułam się niespokojna. Żałowałem, że poświęciłem się temu przez dwa miesiące. Ale trzymałem się tego, przypominając słowa Johna: „nie dasz się napompować. Nie będziesz się spocił ani obolały. To, co dostajesz, jest jednak silne.”
miał rację.
dość szybko, to co już było łatwe stało się łatwiejsze. Stałem się silniejszy — i przeszedłem do cięższych „łatwych” ciężarów. Moje ciało przekształciło się, reagując na pracę, chociaż czułem, że prawie nic nie robię. Mój ból pleców zmniejszył się tak, jak zapewnił mnie lekarz.
psychicznie i emocjonalnie, rozluźniłem się w spokoju. To stało się mniej walki, aby zrobić mniej. Skłamałbym, gdybym powiedział, że to wygodne miejsce. Czasem było trudniej niż innym.
ale choć raz nie czułam się, jakbym błagała o coś więcej. W rzeczywistości, czułem się jak Goldilocks inspirowane zrównoważenia rodzaju: Podczas gdy, Dawno, dawno temu, więcej było w porządku i elegancko, w tej chwili Robienie mniej było dla mnie dobre. Okazuje się, że spotkanie siebie tam, gdzie jestem, w danej chwili, nigdy nie może być za dużo lub za mało — jest po prostu w sam raz.
to pierwotnie pojawiło się jako „Just Right” w kwietniowym numerze drukowanego Experience Life z 2018 roku.