Ameryka Łacińska jest nowym hotspotem COVID

kiedy Chile potwierdziło pierwsze przypadki COVID-19 na początku marca w obliczu trwających gwałtownych protestów i niepokojów społecznych związanych z nierównością, jedna z najszybciej rozwijających się gospodarek Ameryki Łacińskiej wydawała się mieć wszystko w swoim arsenale, aby walczyć ze śmiertelnym wirusem oddechowym.

ogłoszono trzymiesięczny „stan katastrofy”. Wprowadzono do produkcji zestawy testowe, zakupiono tysiące respiratorów, a w ciągu kilku dni liczba dostępnych łóżek szpitalnych w całym kraju wzrosła z 37 000 do 42 000, podczas gdy statek szpitalny został wdrożony do poruszania się po linii brzegowej w razie potrzeby.

tymczasem mieszkańcy mieszkający w większości dzielnic średniej i wyższej klasy w ciężko dotkniętej stolicy Santiago otrzymali rozkaz pozostania w domach i powiedzieli, że potrzebują przepustki wydanej przez policję, aby wyjść — nawet na zakupy spożywcze.

Kliknij, aby zmienić rozmiar

„nie ustanowiliśmy jeszcze całkowitej kwarantanny kraju, ale podzieliliśmy kraj na strefy i ustanowiliśmy sytuację na granicy celnej, aby zapewnić, że tylko ludzie, którzy muszą przewozić zapasy, mogą dotrzeć do niektórych obszarów kraju, ale reszta mobilności została zablokowana”, ambasador Chile w USA, Alfonso Silva Navarro, powiedział podczas konferencji wideo z 23 marca na temat reakcji Ameryki Łacińskiej na pandemię.

Ale sześć miesięcy po tym, jak Światowa Organizacja Zdrowia została powiadomiona, że „zapalenie płuc o nieznanej przyczynie” W Wuhan W Chinach powoduje chorobę, Chile ma jeden z najwyższych na świecie wskaźników zakażeń na mieszkańca i jeden z najgorszych ognisk w Ameryce Łacińskiej, po Brazylii i Peru, z 1700 infekcjami na każde 100 000 osób.

„sytuacja tutaj nie jest dobra”, powiedziała Mary Kalin Arroyo, Chilijska mieszkanka i laureatka rządowej Nagrody Naukowej w 2010 r., która od czterech miesięcy jest poddawana kwarantannie w domu. „Dlaczego? To jest prawdziwe pytanie.”

nowe epicentrum Covid

na całej półkuli kraje od Stanów Zjednoczonych do Meksyku po Brazylię i Chile walczą o kontrolę śmiertelnej zarazy, ponieważ rządy łagodzą ograniczenia i ponownie otwierają swoje gospodarki pośród nasilających się infekcji i zgonów.

nowe epicentrum pandemii, region Ameryki w ubiegłym tygodniu odnotowano 60 procent nowych zakażeń koronawirusem na świecie i 64 procent zgonów, Amerykańska Organizacja Zdrowia powiedziała we wtorek podczas cotygodniowego briefingu prasowego z regionalnymi dziennikarzami.

CORONAVIRUSLATINOAMERICA.JPG
pracownicy służby zdrowia noszą sprzęt ochronny przed nowym koronawirusem podczas przenoszenia pacjenta między karetką a karawanem w szpitalu San José w Santiago, Chile, w środę, 17 maja 2020 r. Esteban Felix AP

w Ameryce Łacińskiej, gdzie epidemia dorównała Włochom i Francji, a liczba zgonów COVID-19 w tym tygodniu przekroczyła te w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, Kraje Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej nadal odnotowują skoki.

nie tylko nic nie wskazuje na to, że pandemia osiągnęła swój szczyt, według PAHO, ale wirus szybko przenosi się z przeludnionych miast miejskich do społeczności na obszarach wiejskich i przedmieściach, które wcześniej doświadczyły ograniczonej liczby zakażeń.

a ci, którzy są najbardziej dotknięci, mówią eksperci w dziedzinie zdrowia publicznego, są najbardziej narażeni: migranci w społecznościach przygranicznych, ludzie pracujący i biedni żyjący w przeludnionych dzielnicach oraz społeczności tubylcze wzdłuż dorzecza Amazonki. Ten ostatni, który obejmuje dziewięć krajów w Ameryce Południowej, odnotowuje skumulowane wskaźniki zachorowalności do pięciu razy wyższe niż w populacji ogólnej, mówi PAHO.

„można zablokować kraje, ale po otwarciu gospodarek, COVID-19 wpływa na najbiedniejsze społeczności i to jest to, co widzieliśmy dzisiaj w Kolumbii, Argentynie i Chile”, powiedział Carlos Espinal, dyrektor globalnego Konsorcjum zdrowia w Robert Stempel College of Public Health na Florida International University w Miami.

eksperci Regionalni twierdzą, że wzrost nowych zakażeń jest napędzany przez niepewne warunki ubogich Ameryki Łacińskiej, z których wielu żyje w przeludnionych warunkach i jest uzależnionych od nieformalnej, codziennej pracy dla ich codziennego przetrwania oraz rosnący niepokój wśród ludności po miesiącach kwarantanny.

według Ministerstwa Zdrowia Chile miało 321 205 potwierdzonych przypadków COVID-19 i 7 186 zgonów, a kolejne 3 102 podejrzewane, ale niepotwierdzone zgony z powodu wirusa. Zdecydowana większość potwierdzonych przypadków miała miejsce w Santiago i jego regionie metropolitalnym.

„Chile to nie Chile, które znaliśmy 4-5 lat temu” – powiedział Espinal. – Chile ma bardzo wysoką koncentrację ubóstwa i imigrantów, a ludność jest obecnie bardzo dotknięta przez COVID-19.”

w ostatnich dniach Chile zaczęło dostrzegać spadek liczby nowych zakażeń. Ale przypadki są nadal niepokojące po tym, jak Ministerstwo górnictwa na początku tego miesiąca poinformowało, że wskaźniki infekcji gwałtownie wzrosły w regionach górniczych, takich jak Tarapacá, która graniczy z Boliwią, i Antofagasta na północy. Region Valparaíso, który ma wysoki wskaźnik ubóstwa i jest domem dla Kongresu kraju, jest również mocno dotknięty 19,000 potwierdzonych i podejrzanych przypadków do tej pory.

pomimo ogólnego wzrostu liczby przypadków, rząd w poniedziałek rozpoczął znoszenie ograniczeń w dwóch z 16 regionów kraju-Aysén i Los Ríos na południu-po tym, jak liczba osób z wynikiem pozytywnym spadła poniżej 5 procent przez 14 dni. Kina, restauracje i kawiarnie otrzymały pozwolenie na działanie na 25 procent pojemności.

stopniowe wznowienie będzie testem dla kraju, który w maju próbował ponownie otworzyć niektóre firmy, takie jak Centrum handlowe w zamożnej dzielnicy Las Condes, tylko po to, aby szybko odwrócić decyzję po infekcjach.

w środę, po politycznym i społecznym chaosie ponownie w stolicy — supermarkety zostały splądrowane, a posterunki policji zaatakowane przez sfrustrowanych i wściekłych protestujących noc wcześniej — pytanie brzmiało, czy rząd zniesie pozostałe środki kwarantanny, czy utrzyma je na miejscu.

krytycy twierdzą, że za niegospodarność pandemii można winić prezydenta Sebastiána Piñerę. Zarządzanie krajem doprowadziło do fałszywego poczucia bezpieczeństwa, krytycy twierdzą, że z toczącymi się blokadami w całej stolicy zmuszając niektórych mieszkańców do ucieczki do swojego kraju i domów na plaży, gdzie nieświadomie rozprzestrzeniają wirusa.

jednocześnie gospodarka, która ma około 30 procent nieformalnych pracowników, nigdy nie została całkowicie zamknięta. Ubojnie, zakłady przetwórstwa żywności, hodowle łososia i kopalnie mogły działać i dziś zaliczać do swoich pracowników część nowo zakażonych, ponieważ wirus rozprzestrzenia się z obszaru metropolitalnego Santiago do biedniejszych społeczności.

wdrożenie nie zawsze jest łatwe

„nawet rządy, które formalnie przyjmują środki, aby zagwarantować dystans społeczny, kwarantannę i blokady — czasami wdrożenie na dłuższą metę nie jest dla nich łatwe”, powiedział dr Jarbas Barbosa, zastępca dyrektora PAHO. „Najbiedniejsze rodziny czasami muszą opuścić swoje domy, pójść na rynek, znaleźć pracę. Obecnie doświadczamy tej sytuacji w regionie i zwracamy na nią uwagę wraz z krajami.

„jeśli nie masz bardzo silnej polityki ochrony socjalnej, jeśli nie masz środków fiskalnych i ekonomicznych do wdrożenia w kraju, bardzo trudno jest utrzymać politykę pobytu w domu i utrzymać środki kwarantanny i zamknięcia”, dodał Barbosa. – Rząd może je ogłosić, ale realna realizacja prawdopodobnie będzie zagrożona przez sytuację gospodarczą, na którą cierpi biedna ludność.”

pomimo dobrej koniunktury, Chile zostało dotknięte koronawirusem, który pozostawił około 2,5 miliona Chilijczyków bez pracy.

wielu dzisiaj jest obecnie uzależnionych od dobrowolnych kuchni spożywczych i jałmużn dla ich codziennego przetrwania pomimo kilku rządowych planów pomocy finansowej. Minister finansów kraju w zeszłym miesiącu ogłosił dwuletni, 12 miliardów dolarów wsparcia dla obywateli i pakiet bodźców gospodarczych, aby pomóc Chilijczykom przetrwać trudne czasy.

tymczasem kraj jest na swoim drugim ministrze zdrowia, po tym jak Jaime Mañalich podał się do dymisji w zeszłym miesiącu z powodu krytyki, że rząd nie wydał wcześniej blokady. Jednocześnie Chile nadal boryka się z niepokojami politycznymi i społecznymi.

” myślę, że kraj po prostu nie był przygotowany na tę pandemię. Pokazano to bardzo wyraźnie, gdy mieliśmy pierwsze przypadki. Zaczęli robić częściowe blokady w niektórych miastach, aw konsekwencji ludzie przeprowadzali się z części miasta do innych części i prawdopodobnie przenosili wirusa ze sobą ” – powiedział Arroyo.

„Chile jest bardzo połączonym krajem, więc wirus został również szybko zabrany z Santiago i w górę iw dół kraju. Obecnie uważa się, że wirus był w Chile, zanim zgłoszono pierwszy przypadek.”

w przeciwieństwie do sąsiedniej Argentyny, która zamknęła swoje prowincje i wydała trudne blokady, Chile Nie.

Argentyna

w Argentynie pierwsza reakcja na pandemię była szybka i bardzo surowa w porównaniu z sąsiadami.

20 marca prezydent Alberto Fernández zarządził obowiązkową kwarantannę, która została wymuszona przez siły bezpieczeństwa. Mieszkańcy mogli opuszczać swoje domy tylko po to, aby kupić artykuły spożywcze lub wykonać niezbędną pracę. Nawet zabieranie dzieci na spacer po bloku było ograniczone w większej metropolii stolicy, Buenos Aires.

kraj zamknął już swoje granice na kilka dni przed zamknięciem i wprowadził ścisły zakaz podróżowania, zawieszając loty z krajów dotkniętych katastrofą.

„Każdy, kto musi być objęty kwarantanną, będzie go szanował, a jeśli tego nie zrobi, będziemy ścigać go kryminalnie.”

AFP_1S97N1
slumsy takie jak Villa Azul w Quilmes, w aglomeracji Buenos Aires, odnotowały wzrost liczby przypadków COVID-19, ponieważ środki kwarantanny zostały stopniowo złagodzone. AFP/Getty Images

w ostrym przeciwieństwie do innych liderów regionalnych, prezydent Argentyny wyjaśnił w telewizyjnych wystąpieniach, że celem tych środków było zapobieżenie nagłemu wzrostowi nowych przypadków, które mogłyby przytłoczyć szpitale w kraju, i że radzenie sobie z nieuniknionym spadkiem gospodarczym z pandemii nie było w tym momencie priorytetem.

„można odzyskać po spadku” produktu krajowego brutto. „Ale nie możesz wyzdrowieć po śmierci.”

przez jakiś czas wydawało się, że andyjski naród utrzymuje krzywą COVID pod kontrolą. Większość przypadków odnotowano w największych obszarach miejskich, takich jak Buenos Aires, a obłożenie łóżek szpitalnych utrzymało się na niskim poziomie w ciągu pierwszych dwóch miesięcy zamknięcia. Popularność Fernándeza wzrosła i po raz pierwszy od wielu lat Argentyna przeżywała okres rzadkiej harmonii politycznej, w którym przywódcy z zaciekle przeciwstawnych frakcji politycznych spotykali się, aby walczyć ze wspólnym wrogiem.

w połowie maja rząd zaczął ponownie otwierać niektóre firmy. To było zielone światło, na które czekały setki tysięcy nieformalnych pracowników żyjących w biednych slumsach w stolicy i wokół stolicy, aby wznowić codzienną walkę o wyjście i zarobienie pieniędzy na jedzenie.

ale jak potwierdzono przypadki przekroczyły 50 000 pod koniec czerwca, panika zapanowała. Lekarze obawiali się, że szczyt nadwyręży szpitalne oddziały intensywnej terapii.

nagły wzrost ruchu w gęsto zaludnionych obszarach Argentyny oznacza, że wczesny sukces, jaki odniosła w utrzymywaniu transmisji wirusa w ryzach, jest teraz znikający, a nowe przypadki gwałtownie rosną w ostatnich tygodniach.

w niedzielę Argentyna przekroczyła liczbę 100 000 przypadków, a liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 2 000. W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że na COVID-19 zmarło 1987 osób.

ponad 90 procent potwierdzonych przypadków Argentyny znajduje się w obszarze metropolitalnym Buenos Aires, gdzie istnieją obszary ubóstwa, takie jak w Chile.

mimo to Vizzotti powiedział, że menedżerowie zdrowia publicznego są przekonani, że stopniowe wznawianie, które ma trwać do lipca, nie nadwyręży szpitali w kraju, w których wskaźnik obłożenia wynosi około 60 procent.

„mamy więcej ludzi krążących, zwłaszcza w większym Buenos Aires, więc ważniejsze niż kiedykolwiek jest zachowanie czujności, praktykowanie dystansu społecznego i informowanie urzędników służby zdrowia o wszelkich objawach”, powiedział Vizzotti w codziennych komentarzach nadawanych za pośrednictwem kanałów Ministerstwa Zdrowia w mediach społecznościowych. – Ponieważ coraz więcej ludzi zaczyna się teraz przemieszczać po kraju, musimy bardzo uważnie obserwować wszelkie epidemie na obszarach wiejskich, które nie zostały jeszcze dotknięte wirusem.”

ludzie są coraz bardziej niespokojni

ale Argentyńczycy są coraz bardziej niespokojni, jak stay-at-home rozkazy przeciągają się wśród rosnącego bezrobocia i niepewności co do zdolności kraju do uporządkowania swoich chaotycznych finansów i wyrwania się z recesji.

„przedłużająca się obowiązkowa kwarantanna w Buenos Aires i na obszarach podmiejskich wokół niej spowodowała stres psychologiczny i ekonomiczny, a społeczeństwo domaga się teraz bardziej elastycznego podejścia”, powiedziała Eva Bejerman, emerytowana architekt, która mieszka w pobliżu centrum Buenos Aires. „To jest problem, ludzie nie szanują już tych środków, a transmisja prawdopodobnie się pogorszy.”

Juan Fernandez, student socjologii na Katolickim Uniwersytecie, jest równie sfrustrowany opóźnionym ponownym otwarciem kraju.

” tylko urzędnicy rządowi i elita, którzy nie mają absolutnie żadnego związku z tym, co dzieje się na ulicach i w slumsach, wciąż mówią o kwarantannie. Jest to bardzo obłudne, ponieważ mogą zostać w domu, nie muszą wychodzić i zarabiać na życie każdego dnia ” – powiedział.

Dzień Niepodległości Argentyny w zeszłym tygodniu był pod znakiem dużych antyrządowych demonstracji i protestów przeciwko przedłużającej się obowiązkowej kwarantannie.

Oczekuje się, że Argentyna wejdzie w najgłębszą wieloletnią recesję od czasu kryzysu finansowego w latach 2001-2002.

” kraj poczynił postępy w negocjacjach z wierzycielami i oczekujemy, że dług zewnętrzny zostanie pomyślnie zrestrukturyzowany. Tak długo, jak utrzyma się niewypłacalność, Argentyna będzie jednak musiała zmierzyć się z perspektywą ożywienia z powodu braku dostępu do finansowania w dolarach-powiedział Abhijit Surya, analityk w Economist Intelligence Unit.

Barbosa i inni z Pan American Health Organization, które jest amerykańskim biurem Światowej Organizacji Zdrowia, twierdzą, że istnieje” mozaika sytuacji”, która istnieje w regionie, jednym z najbardziej nierównych na świecie pod względem bogactwa i ubóstwa, oraz w poszczególnych krajach.

ale głębokie nierówności w regionie, duże miasta otoczone slumsami, słabe systemy opieki zdrowotnej i nieformalne gospodarki, które zapobiegły trudnym blokadom lub utrudniły ich opanowanie, są ogromnymi wyzwaniami dla opanowania wirusa.

„nasz wysoki wskaźnik nierówności oznacza, że stoimy w obliczu problemów gospodarczych, społecznych i Zdrowia Publicznego” – powiedział Barbosa. – Ale także nasze usługi zdrowotne, z ich siłą i słabościami, nieformalną gospodarką, która panuje w niektórych krajach, które sprawiły, że wiele z nich ponownie otworzyło swoje gospodarki.”

duże połacie nieformalnych gospodarek, które w niektórych krajach wynoszą aż 50 procent, oraz ograniczone przestrzenie mieszkalne w wielu społecznościach utrudniają wdrożenie środków, takich jak dystans społeczny i kwarantanna, powiedział.

„w wielu krajach przypadki rosną, ponieważ wdrażanie nie jest takie samo jak na początku, a w innych zaczęły otwierać niektóre segmenty swojej gospodarki” – powiedział Barbosa.

uznając, że presja gospodarcza powoduje, że kraje ponownie się otwierają, PAHO podkreśliła potrzebę wzmocnienia testów, aby rządy mogły podejmować decyzje na podstawie danych pokazujących, gdzie transmisja rośnie, gdzie maleje i ile osób jest hospitalizowanych.

tam również muszą być jasne protokoły, mówi, na transport publiczny, szkoły i inne obszary, aby uniknąć nowych ognisk.

„kiedy nie znasz dokładnie liczby przypadków, kiedy nie jesteś w stanie prześledzić odpowiednich przypadków w najważniejszych obszarach, kiedy nie opracowujesz strategii testowania w najbardziej zagrożonych społecznościach, tracisz możliwość odcięcia transmisji”-powiedział Espinal.

ta historia została zaktualizowana, aby skorygować wskaźnik infekcji na mieszkańca Chile. Wcześniej było 16,700 na każde 100,000 osób. Prawidłowa liczba to 1700 infekcji na każde 100 000 osób.

do tego raportu przyczynił się pisarz z Miami Herald, Jacob Kincaid.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.